Nasze polskie święta to niestety coroczne powtarzanie tych samych błędów dietetycznych. Każdego roku przyjmujemy potężną dawkę kalorii w zaledwie trzy dni, co najczęściej odbija się na naszym zdrowiu, a u osób będących na dietach odchudzających skutkuje ich porzuceniem. Czy jest na to jakiś sposób? Tak. Można przecież przygotować znane potrawy w nowym, dietetycznym wydaniu.
Grzybowa czy barszcz?
Świąteczne zupy to przede wszystkim barszcz i zupa grzybowa. Z dietetycznego punktu widzenia korzystniejsze będzie zrezygnowanie z grzybowej, na rzecz czystego (niezabielonego śmietaną) barszczu. Talerz takiej zupy to jedynie 60 kcal, dodatkowo buraki zawierają wiele witamin i mikroelementów (są bogatym źródłem żelaza). Wielu z nas jednak nie potrafi sobie odmówić zupy grzybowej. Niestety na naszych stołach najczęściej gości jej ciężka wersja, zabielana śmietaną, z łazankami. Pamiętajmy jednak, że grzyby są ciężkostrawne. Talerz tradycyjnej zupy grzybowej to prawie 200 kcal!
MOJA RADA: Jeśli nie wyobrażamy sobie świąt bez takiej zupy, możemy ją nieco „odchudzić”. Należy ją zabielić mlekiem, a nie śmietaną, a zamiast łazanek zastosować pełnoziarniste tortille (pokrojone w paski).Po takich zabiegach zupa będzie miała ok. 100 kcal.
PRZED: Zupa grzybowa z łazankami, zabielana śmietaną 200kcal.
PO: Zupa grzybowa zabielona niskotłuszczowym mlekiem z kawałkami pełnoziarnistej tortilli 100 kcal
Ryby inaczej
Zmorą naszych wigilijnych stołów są ryby. Najczęściej podawane są w formie smażonej, w grubej, wysokokalorycznej panierce (która wchłania nawet 80% tłuszczu!) i niestety bez dodatków – warzyw. Sytuacja ta dotyczy nie tylko tradycyjnego karpia, ale i innych ryb. Samo jedzenie ryb jest bardzo dobrym posunięciem – przecież zawierają mnóstwo kwasów tłuszczowych omega-3, które dobroczynnie wpływają na nasz organizm.
MOJA RADA: Postawmy na pieczone lub grillowane wersje świątecznych ryb! Ryby można przecież piec z dowolnym, zdrowym nadzieniem – duszonymi warzywami, czy pietruszką. Dodatkowo warzywa zawierają błonnik, który wspomaga pracę jelit i ułatwia trawienie.
PRZED: Karp smażony w grubej panierce na głębokim tłuszczu 300kcal.
PO: Karp pieczony w piekarniku, z warzywami 147 kcal.
Sztandarowe danie: bigos
Bigos w naszym kraju jest gotowany na wiele okazji. Nie może go zabraknąć również podczas Świąt. Jest niestety daniem wysokokalorycznym, które w jednej porcji dostarczyć nam aż 200 kcal! Na szczęście są sposoby na to, by jego kaloryczność obniżyć nawet o połowę.
MOJA RADA: Do bigosu najczęściej wrzucane są tłuste wędliny i takie też rodzaje mięsa. Wyjściem z sytuacji i tym samym obniżeniem kaloryczności dania jest użycie do niego chudych gatunków mięs – nawet kurczaka. Dietetyczny bigos to również znacznie więcej warzyw – nie tylko kapusta, ale i marchewka oraz świeże pomidory (źródło likopenu).
PRZED: Tradycyjny bigos z kawałkami mięsa i wędliną 200kcal.
PO: Bigos z warzywami z kawałkami kurczaka 90 kcal.
Pierogi – symbol Świąt
Niekwestionowanym zwycięzcą rankingu potraw świątecznych są pierogi. Tradycyjnie podaje się je ugotowane i obsmażone na głębokim tłuszczu, przez co są jeszcze bardziej kaloryczne i ciężkostrawne. Wiele osób spożywa je również ze smażoną cebulką, która może potęgować wzdęcia i inne dolegliwości tego typu.
MOJA RADA: Zapomnijmy o smażeniu! Pierogi najpierw ugotowane, a później upieczone w piekarniku również będą smakować i do tego będą miały prawie 100 kcal mniej. Warto również do ciasta dodać mąki pełnoziarnistej zamiast zwykłej –wspomoże to trawienie. Oczywiście jeszcze lepiej byłoby zrezygnować z tradycyjnego nadzienia (kapusta i grzyby) i zrobić pierogi z warzywami i soczewicą (soczewica to dobre źródło białka – dlatego są doskonałym wyborem dla osób na diecie białkowej).
PRZED: Pierogi z kapustą i grzybami gotowane i smażone na tłuszczu, z cebulką 300kcal.
PO: Pierogi z kapustą i grzybami gotowane i zapieczone w piekarniku 210 kcal.
Na słodko…
Święta to nie tylko potrawy „na słono”, to również mnóstwo wspaniałych ciast i ciasteczek. Większość słodyczy, jakie spożywamy podczas Świąt to niestety bomby kaloryczne. Kawałek sernika o wadze 100g to 333 kcal, strucla z makiem to prawie 150 kcal, a piernik 250 kcal.
MOJA RADA: Mak jest doskonałym wyborem, przecież to źródło witamin: A, D, E i C. Można jednak zrezygnować z tradycyjnego makowca, w którym ciasto składa się z wielu węglowodanów prostych i zrobić makowiec „bez mąki”. Robi się go jedynie z maku, jabłek, orzechów i otrębów (opcjonalnie z kaszy manny). Kawałek takiego ciasta ma znacznie mniej kalorii. Pomysłem na świąteczne słodycze są również domowej roboty batoniki musli, do których można dodać dowolne przyprawy – również te korzenne.
PRZED: Tradycyjny makowiec 200 kcal.
PO: Makowiec bez mąki, „japoński” 150 kcal.
Ile można zaoszczędzić na kolacji?
Wszystko oczywiście zależy od tego, jaki zestaw wybierzemy. Według niektórych wyliczeń, podczas kolacji wigilijnej możemy przyjąć nawet 6000 kcal. Dla osób, które są na diecie odchudzającej może to być nawet 3-4 dniowy limit kalorii. Uszczuplony zestaw standardowy – omówiony wyżej, pozwala na przyjęcie ok. 500 kcal mniej w ciągu jednej kolacji! Warto zatem skorzystać ze sposobów na uszczuplenie kaloryczności posiłków (które możesz również wspomagać dietetycznymi poradami).
Co ciekawe, okres świąteczny uwzględniają nawet najpopularniejsze diety i umożliwiają wymianę standardowych posiłków na te bardziej świąteczne – np. dieta OXY w swoim świątecznym planie zaleca karpia z cukinią i sezamem.
Źródło: www.dietaoxy.pl
W skrócie:
W Święta przyjmujemy dużą liczbę nadprogramowych kalorii. Wszystko za sprawą tradycyjnych dań, które każdego roku goszczą na naszych stołach. Można jednak obniżyć kaloryczność świątecznych dań i tym samym spędzić Święta zdrowiej i bez uszczerbku na efektach diety odchudzającej. Kluczem do sukcesu jest stosowanie zamienników pewnych produktów lub też zmiana sposobu przyrządzania najważniejszych dań.